Wracam do siebie. Wracam do mojego języka. Do rzeczowników, przymiotników, czasowników, całej gramatyki i ortografii, które sprawiając wszystkim takie trudności w szkole, są całym naszym bogactwem. Sprawiają, że świat może mienić się milionami kolorów o takich odcianiach, o jakich inne narodowości nigdy nie słyszały.
Dwa blogi. Może trochę tak jak dwie Kasie we mnie. Może uda się Wam zauważyć subtelne różnice. Bo ja chyba trochę zmieniam się wraz z językiem, jakiego używam. Taka trochę inna JA, choć wydaje mi się, że tej części najważniejszej nigdy nie zatracę. Nie obiecuję, że będę wszystko bardzo dokładnie tłumaczyć, gdyż czasem się nie da... Ale postaram się oddać to co czuję. To co czuję po polsku, i to co czuję po angielsku...
Pisząc blog po angielsku, a nawet myśląc po angielsku, czegoś mi brakowało. Od czasu do czasu jakieś zdanie po polsku pukało do głowy, zakradało się ukradkiem i tak tam siedziało i siedziało. I nie chciało się ruszyć. Teraz wydobędę je z zakamarków. Wracam. Wracam do siebie. I bardzo się z tego cieszę :)
Friday, September 08, 2006
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment