Tuesday, October 10, 2006

Wirus zwany "małżeństwo"


Coraz więcej moich znajomych pobiera się, zakłada rodzinę, czy też ogólnie rzecz ujmując zwiększa przyrost naturalny ;) I bardzo dobrze! Naprawde się cieszę, i życzę im jak najwięcej szczęścia :) Ostatnio - Witek i Agata :) To był zdecydowanie najbardziej zabawny ślub na jakim byłam :) Para młoda chichocząca przed ołtarzem, śmiejąca się w momencie składania sobie przysięgi czy nakładania obrączek, świadkowie, którzy też nie mogli powstrzymać śmiechu, ksiądz, który uśmiecha się od ucha do ucha i chichoczący goście :) Naprawde - przezabawne, przemiłe, przesympatyczne i przeurocze. I powiedziałabym, żebardzo w Witkowo-Agatowym stylu :) I tego Wam właśnie kochani życzę- żeby wspólne życie było uśmiechnięte, szczęśliwe i pełne współnego śmiechu na te dziwne czasy :)

Łódź, a w niej goście

Jeśli ktoś jeszcze nie zna Łodzi, to zapraszam :) Myślę, że może zaskoczyć, czasem negatywnie, a jednak - dla większości moich znajomych to było pozytywne zaskoczenie :) Że to takie duże miasto, że wcale nie takie zrujnowane, że wcale nie takie szare, że nawet kolorowe, że zielone. Imponująca Manufaktura, secesyjnie zakręcona Piotrkowska, odnowione fabryki, jesienne parki (hmm... fakt, wszyscy przyjeżdzają tutaj jesienią, w dodatku tą słoneczną i kolorową!), szalone puby. I to, ze w sumie jak jest brzydko, to jest... dekadencko ;) Simone, a później Jochen, wyjechali mile zaskoczeni, i mam nadzieje, ze z duza checią powrotu. Bo tutaj są perspektywy, że będzie jeszcze ciekawiej...oby.
Więc jeśli ktoś słyszał coś dobrego i chce to sprawdzić, coś złego i chce to zweryfikować, albo nie słyszał nic - zapraszam :)